Gerard - ->Elledien->

Kirai · Nadworny mag

- Widzę, że i mnie podrywasz i jesteś ślepy...
<Zastanowiła się przez chwilę i uśmiechnęła się jesczez bardziej wrednie>
- Hello... Czy ja naprawdę wygladam ja dziewczyna? Błagam... Moze jesteś gejem?
<Zaśmiała się zastanwiając się jak na to zareaguje>

Gerard · Obywatel

- Nie. Z moją orientacją jest wszystko w porządku. Nie rozumiem tylko twoich intencji. Chcesz mnie zdenerwować?
<zapytał uprzejmie.>

Kirai · Nadworny mag

- Nie...
<Zrobiła bardziej poważny wyraz twarzy>
- Po pierwsze, nie uważam się za ładną, bo się o to nie staram i jestem jueszcze za moda i nikt nigdy tak nie uwarzał. Po drugie to ja wyglądam, zachowuje się jak chłopak i wśród nich się wychowałam, więc nie wmawiaj mi różnych "Pań".
<Znów się uśmiechnęła>
- Ale, słodki jesteś.

Gerard · Obywatel

<Gerard zrobił dziwną minę, ale nie tracił zimnej krwi>
- Jednak poruszasz się z kocim wdziękiem i gracją, co mnie nie dziwi i ciebie też nie powinno
<powiedział z tym swoim uśmieszkiem>
- To wielkie błogosławieństwo być tak piękną bez żadnych starań

Kirai · Nadworny mag

- Kocim, a nie kobiecym...
<Dodała. Przewróciła oczami>
- Phi... To chyba ty mnie chcesz zdenerwować, nie ja Ciebie. Ty mnie na serio, facet podrywasz?!

Gerard · Obywatel

- Schlebiasz sobie, moja droga.
<powiedział z uśmiechem>
- Próbuję tylko być miły

Kirai · Nadworny mag

- Ty mi bardziej schelabiasz, co jest trochę nienormalne, dlatego mam takie głupie mysli...
<Mruknęła bardziej do siebie niż do Gerarda
- Przesadzasz z tą miłością... Czyli za byciem miłym...
<Dodała, bo zdała sobie sprawę jak to pierwsze zdanie zabrzmiało. Mimo to wyglądało na to, ze bvardzo chciała, zeby w końcu się przestraszył jej dziwnego charakteru>

Gerard · Obywatel

- Dlaczego głupie? Nic dziwnego, że tak pomyślałaś.
<wciąż uśmiechał się do niej>
- Czy ja wiem? Uprzejmości nigdy za wiele...

Kirai · Nadworny mag

- Ale jesli nie ma się w tym żadnego celu, to po co to robić?
<Spytała przechylając w bok głowę i przyglądając się Gerardowi z zainteresowaniem>

Gerard · Obywatel

- Da własnej satysfakcji ze znajomości zasad dobrego wychowania.
<Zrobiło mu się nagle słabo. Usiadł na ziemi, zbierając siły>

Kirai · Nadworny mag

<Zrobiła trochę zdziwioną minę>
- Coś się stało?

Gerard · Obywatel

- To po podróży... Droga była długa i niebezpieczna...
<złapał się za ramię i podciągnął rękaw, by je zobaczyć. Pod jego śnieżnobiałą koszulą był wielki bandaż, w dodatku zakrwawiony.>
<Syknął z bólu>

Kirai · Nadworny mag

<Kucnęła przy nim i spojrzała ze współczuciem na rękę>
- Wiesz... Mają tu lekarza, ale mozesz się go trochę przerazić...
<Powiedziała za lekkim rozbawieniem i bez zastanowienia odwinęła bandaż>

Gerard · Obywatel

<Syczał z bólu, ale nic nie mówił. Pozwalał jej odwijać bandaż.>
- Możesz mnie tam zaprowadzić?
<Widać, że prośba nie mogła mu przejść przez gardło.>

Kirai · Nadworny mag

<Ogarnęła wzorkiem dość poważną ranę postrałową>
- Co Ci się stało?
<Spytała ze współczuciem>
- Eee... No, chętnie bym Cię tam zaprowadziła, ale sama niewiem gdzie to jest.
<^^">
- Musisz się zdać na mnie, ale nie martw się, nie zrobię Ci jescze więkrzej krzywdy...
"Chyba..."
<Przez chwilę zastanawiała się co zrobić. po chwili sięgnała do swojej torby, którą akurat miała przy sobie (^^"). Wyciągnęła manierkę z wodą i jakąś bandamę. Polała ranę wodą, a brzegi wytarła rękawem. Owianęła ramię chustą>
- Więcej zrobić nie mogę i nie ptrafię. Musimy poszukać tego lekarza.
<Pociągnęła go za drugą rękę by wstał.[/url]